Długo czekałem, ale się doczekałem.
W ubiegłym roku wreszcie pojawił się 100-400 II.
Niedługo po zakupie wyjazd do Rowów. Pogoda – jak to nad polskim morzem – zimno i wietrznie. Super. 🙂
O plażowaniu można zapomnieć. Zresztą, to nie dla nas.
Uzbrojeni z Beatą w nowy nabytek i kilka bułek ruszamy na łowy.
To mój pierwszy tak duży teleobiektyw. Nie wiedziałem, że robienie nim zdjęć to taka ciężka fizyczna praca… I choć większość nadaje się do kosza, to coś udało się uchwycić.
Anioły już są. Czekam na demony…